środa, 3 grudnia 2014

Nottka !!

       Hej!! Przepraszam was baardzoo, w ogóle nie mam weny ani pomysłu co dalej, a do tego kompletnie nie mam czasu pisać :( Ale obiecuję że to się już niedługo poprawi! ;**

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 21

Tydzień później

Perrie
Miną już tydzień odkąd Zayn miał wypadek,w ciągu tego tygodnia przespałam może z 10 godzin.Kiedy tylko zasnęłam śnił mi się jego wypadek, i jak krzyczał,, że to moja wina wtedy zawsze się budziłam cała spocona.Było rano w szpitalu byłam ja Niall,Jes i Trish. Waliyha śpi u mnie od tygodnia,dziś też,i jeszcze nie przyszła.Stan Zayna poprawił się, ale tylko na tyle że z buzi wyciągnęli mu rurkę która pomagała mu oddychać,niestety dalej się nie obudził.

-Perrie? Ja Niall i Trish idziemy coś zjeść do bufetu,idziesz z nami?-zapytała Jes.
-Nie nie jestem głodna pójdę później.
-Ok jak chcesz.

Było okropnie cicho może dlatego że była dopiero 6 rano?

-Jeżeli pani chce to może do niego wejść -usłyszałam lekarza.
-Ymm...dobrze.

Już od tygodnia szykuje się do tego żeby do niego wejść ale nie miałam odwagi, a do tego jeszcze te sny.Raz kozia śmierć pomyślałam i weszłam do sali.Usadowiłam się na krześle,chwyciłam go za rękę i się rozpłakałam niemam pojęcia dlaczego.Może to głupie,ale zaczęłam z nim rozmawiać.

-Cześć Zayn, przepraszam że wcześniej nie przyszłam, ale nie miałam odwagi.Wiem,że to moja wina to wszystko przeze mnie nie powinnam była cię wtedy wypuszczać,chcę ci to wytłumaczyć to nie tak że cię wykorzystałam ja myślałam że ty to zrobiłeś specjalnie,że...że, a z resztą nie wiem co już myślałam jestem idiotką taką straszną idiotką...ja....Zayn...nie możesz nas zostawić mamy, Waliyhi, Nialla, Jes i przede wszystkim mnie...Zayn... kocham Cię, kocham Cie jak jasna cholera!
-Też Cię kocham-nagle usłyszałam głos Zayna
-O Boże Zayn czy ty??? Nie ja chyba powinnam się przespać mam halucynacje.
-To nie żadne halucynacje-powiedział i się uśmiechną.Boże jak mi brakowało tego uśmiechu.
-Ja...ja pójdę po lekarza zaczekaj.
-Taa nigdzie się nie wybieram-powiedział i znów się uśmiechną,ale szybko uśmiech zmienił sie w grymas bólu.
-Nawet w szpitalu poczucie humoru cię nie opuszcza.

Pobiegłam szybko po lekarza,który zaraz poszedł do Zayna.

-Pezz co tu się dzieje?-usłyszałam Nialla.
-Ja..ja poszłam do niego i...i zaczęłam z nim rozmawiać i...i obudził się.-powiedziałam i uśmiechnęłam sie jak najszeżej potrafiłam.

 Notka: Hejj hejj :D trochę krótki ale nie miałam weny :/ Ale Zayn się obudził :D

KOMENTARZ=MOTYWACJA ;)

sobota, 11 października 2014

Rozdział 20

Perrie

-Co to znaczy?-zapytała Trish.
-To znaczy że nie jest z nim najlepiej.Doznał poważnych uszkodzeń całego ciała.Nie wiemy czy się wybudzi, najbliższe dni będą decydujące.
-Nie,nie to nie może być prawda-powiedziała Trish i zaczęła płakać,a razem z nią siostra Zayna.

Czułam się bardzo źle wiedziałam, że to moja wina.

-To ja pójdę po tą kawę-powiedziałam i poszłam poszukać bufetu lub automatu.

Jesy
-Co to za dziewczyna?-zapytała mnie Trish,kiedy się uspokoiła.
-To Perrie moja siostra.
-Czy ona...no wiecie...czy ona jest z Zaynem?
-Eee...z tego co wiem to chyba nie,ale myślę że nie są sobie obojętni.
-Aha... Zayn jak u nas ostatnio był to coś o niej wspominał.
-Coś wspominał? Mamo on cały czas o niej gadał-powiedziała Waliyha i wszyscy się uśmiechnęliśmy.

Perrie

W końcu wróciłam  z kawą 

-Proszę-powiedziałam i podałam kawę Jes i Niallowi po czym podeszłam do Trishi
-Dla pani też wzięłam, a dla ciebie cappuccino -uśmiechnęłam się i podałam jej kawę, a dziewczynie cappuccino.
-Dziękuję ci-odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Yyy przepraszam pana czy ja mogłabym wejść do syna-nagle usłyszałam głos Trish,która podbiegła do lekarza.
-Umm...no dobrze,ale tylko na chwilę i proszę ubrać specjalne ubranie da je pani pielęgniarka.
-Oczywiście,a czy mogę wejść z córką?
-No dobrze,ale nikt więcej reszta może wejść dopiero rano.
-Dobrze.

Trish do niego weszła i się rozpłakała,dziewczyna weszła za nią,chwyciła Zayn za rękę i też się rozpłakała.Nie mogłam na to patrzeć więc się odwróciłam.

-Perrie powinnaś iść do domu się przespać.Nie ma potrzeby żebyś tu tyle siedziała my przy nim zostaniemy.
-Niema mowy nigdzie nie idę.
-Pezz błagam będziesz miała siły na jutro jak wrócisz to ja i Niall pójdziemy do domu odpocząć.
-No...dobrze, ale jeżeli coś zacznie się dziać to dzwoń.
-Odwieść cię?-zapytał Niall?
-Nie przecież mieszkam niedaleko wystarczy przejść przez park,ale dzięki.

Szłam do domu szybkim krokiem nie miałam zamiaru spać chciałam się tylko odświeżyć,przebrać i wrócić do szpitala.Zerknęłam na telefon była godzina 2:00 w nocy.Weszłam do domu i szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju.Nagle ktoś otworzył drzwi do mojego pokoju.

-Pezz skarbie gdzieś ty była?
-W szpitalu Zayn miał wypadek ja przyszłam tylko się przebrać i zaraz tam wracam.
-Boże jak to się stało?
-Nie wiem mamo, przepraszam ale się spieszę-powiedziałam i wbiegłam do łazienki.

Szybko zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic,gorąca ciecz rozgrzała moje ciało,a ja już po raz 100 tej nocy zaczęłam płakać.Ubrałam bieliznę i poszłam do pokoju wybrać jakieś wygodne ubrania nie wiedziałam kiedy znów wrócę do domu.Po chwili namysłu wybrałam to:



Włożyłam to na siebie,rozczesałam włosy,upięłam w zwykłego kucyka i zrobiłam lekki makijaż po czym zeszłam na dół ubrałam kurtkę i wyszłam,przebiegłam przez park i weszłam spowrotem do szpitala

-Perrie dlaczego tak szybko?
-I tak bym nie zasnęła,więc przebrałam się i wróciłam.
-Ahh...ciężko z tobą idzie.-powiedziała Jes.
-Możecie jechać do domu jak chcecie.
-Nie zostaniemy do rana potem pojedziemy.
-Usiadłam na krześle po chwili wyszłam mama i siostra Zayna.-widać było, że ledwo trzyma się na nogach.

-Waliyha,może chcesz żeby Niall zawiózł cię do nas do domu tam się prześpisz?-zapytała Jes, czyli ma na imię Waliyha.
-Nie przecież to nie jest tak blisko.Nie kłopoczcie się.
-Jeżeli chcesz możesz przespać się u mnie-wypaliłam nagle i wszyscy się na mnie popatrzyli...może to nie był dobry pomysł?-Mieszkam niedaleko wystarczy przejść przez park.
-Jeżeli to nie byłby problem to chętnie.
-No jasne chodź zaprowadzę cie.-powiedziałam i wyszłyśmy ze szpitala.

Weszłyśmy do parku i usłyszałam że Waliyha ziewa.

-Widzę że jesteś zmęczona.
-Tak i to bardzo, najpierw długa podróż a teraz pół nocy nie przespanej.

Zanim się obejrzałam byłyśmy na miejscu

-Tam jest łazienka idź się umyć,masz piżamę- powiedziałam i podałam jej swoją.
-Dzięki.A twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko?
-Nie skąd, jak rano się obudzisz możesz wybrać sobie coś z moich rzeczy.
-Jeszcze raz dzięki.
-Nie ma za co jeżeli nie będziesz wiedziała jak dojść do szpitala rano to zadzwoń przyjdę po ciebie.
-Dobrze.
-To ja już idę dobranoc.
-Dobranoc.

Poszłam jeszcze do mamy i powiedziałam że Waliyha u nas nocuje i żeby rano zrobiła jej śniadanie. Zgodziła się.A ja znów poszłam do szpitala...

Notka: Wiem wiem nudne jak flaki z olejem, ale niedługo się to poprawi obiecuję :* do następnego



niedziela, 5 października 2014

Rozdział 19

Perrie

Wbiegłam do szpitala i podeszłam do recepcji

-Dzień dobry, na której sali leży Zayn Malik? Niedawno został przywieziony.
-Ymm...tak leży w sali numer 220 no drugim piętrze.
-Dziękuje...a co z nim?
-Pani jest z kimś z rodziny?
-Ymm...nie ale jestem jego...jego przyjaciółką.
-W takim razie przykro mi,ale nie mogę pani udzielić żadnych informacji.

Przykro mi ale nie mogę udzielić pani żadnych informacji...jędza jedna ciekawe czy gdyby była na moim miejscu to też było by jej tak fajnie?! Jestem bardzo ciekawa! Wyjechałam winda na drugie piętro i zaczęłam szukać sali 210,216 jest 220 na korytarzu już zobaczyłam Jes. Szybko do niej podbiegłam.

-Mój Boże Pezz jak dobrze że już jesteś!-podeszła do mnie Jes ze łzami w oczach od razu ją przytuliłam.
-Jes nie martw się wszystko będzie dobrze-zaczęłam ją uspokajać.
-Nie Pezz, ty nie widziałaś w jakim on jest stanie,tym razem tak szybko się z tego nie wyliże.-powiedziała i rozpłakała się na dobre,a ja razem z nią.Wiedziałam,że Zayn dla niej jak i dla Nialla był jak brat.

-Jes błagam cię nie płacz.To wszystko moja wina!
-Ale jakto twoja wina?
-To przeze mnie był zdenerwowany i...i ja nie powinnam była go wypuszczać z domu w takim stanie i...i on pewnie...-już nic nie powiedziałam tylko znów zaczęłam płakać.
-Perrie uspokój się i powiedz co się stało?
-No bo ja...na tej imprezie-mówiłam w przerwach od płaczu-my pojechaliśmy do niego i...i on po... powiedział
że coś do mnie czuje..i...i ja też mu powiedziałam że coś do niego czuje..i on zapytał czy...czy chciałabym być jego dziewczyną i ja się zgodziłam,i pojechaliśmy do niego do domu i no...no zrobiliśmy TO,a ja na następny dzień stwierdziłam że pewnie powiedział że coś do mnie czuje tylko dlatego że chciał mnie zabrać do domu bo byłam pijana i potem mnie wykorzystał,ale on później do mnie przyjechał i zaczął mówić że to ja go wykorzystałam i on wyszedł,był zdenerwowany ja powinnam była go wtedy zatrzymać-skończyłam i znów wybuchnęłam płaczem.
-Csiii...Perrie to nie jest twoja wina Zayn mógł nie jechać tak szybko.I wiedz że on nigdy by cię nie wykorzystał,jeżeli mówił,że coś do ciebie czuje to to prawda.
-Dzięki Jes jesteś kochana.aaa..-zaczęłam się rozglądać-gdzie jest Niall?
-Poszedł porozmawiać z lekarzem.
-Aha...a czy ja...no mogła bym do niego wejść no wiesz do Zayna?
-Niemożna do niego wchodzić,ale możesz popatrzeć przez szybę,choć zaprowadzę cie tylko wytrzyj nos.

Podeszłam z Jes do dużego okna i zobaczyłam go leżał sam na sali,taki bezbronny, taki blady,cały poobijany był podpięty do różnych maszyn.Nie dałam rady znów się rozpłakałam i nie mogłam się uspokoić.Jes też zaczęła płakać.Po chwili przyszedł Niall i się ze mną przywitał po czym przytulił Jes i zaczął powtarzać,że wszystko będzie dobrze.

-I co powiedział lekarz?-zapytałam Nialla po chwili ciszy.
-Powiedział tylko tyle że nie jest z nim najlepiej i że więcej nie może mi powiedzieć bo nie jestem nikim z rodziny,ale zadzwoniłem już po Trish.
-Aaa kto to Trish?
-To mama Zayn nie wiedziałaś.
-Ah no tak coś tam kiedyś wspominał.-powiedziałam i znów zamilkliśmy.
-Pezz,co z twoją pracą jutro miałaś skończyć urlop?
-Wiesz,chyba poproszę szefa o jeszcze tydzień wolnego,jest wyrozumiały,myślę że zrozmunie.
-Wiesz myślę,że Zayn nie chciałby żebyś zawalała przez niego pracę.
-Naprawdę myślisz że mogłabym się na czymkolwiek skupić wiedząc że on tu leży w tak ciężkim stanie?
-No chyba nie ja też biorę wolne.
-No widzisz.
-Przynieść wam kawę?
-Tak.-powiedziałyśmy z Jes w tym samym czasie na co potrafiłyśmy sie tylko lekko uśmiechnąć.Zdecydowanie nie było nam do śmiechu.

Nagle przy nas pojawiła się pewna brunetka wyglądałam na około 40 lat była dość wysoka i miała długie włosy,zaraz za nią biegła dziewczyna która miała około 15 lat.

-Niall co się stało?-zaczęła.
-Zayn miał wypadek samochodowy uderzył w inny samochód.
-Ale jak to się stało?- zaczęła szlochać-Mój biedny synek.
-Mamo proszę cię nie płacz będzie dobrze,Zayn zawsze sobie ze wszystkim radzi jest silny.
-Wiem córeczko wiem.

Po tej rozmowie wywnioskowałam że to pewnie mama i siostra Zayna.Nie mogłam sobie przypomnieć imienia jego siostry wiem że ma 3 i najstarsza to chyba Doniya,ale reszty nie mogłam sobie przypomnieć,niestety musiałam przerwać swoje rozmyślenia ponieważ podszedł do nas lekarz.

-I co z nim?...Co z moim synem-zaczęła Trish.
-No cóż nie mam dobrych wiadomości...




sobota, 4 października 2014

WAŻNE!

http://zerrie-love-fanfiction.blogspot.com/2014/10/ <---- To naprawdę suuuuper ff i ma być jeszcze tylko jeden rozdział i koniec. :'( nie mogę tego przeżyć BŁAGA WAS PRZECZYTAJCIE I KOMENTUJCIE!! jest szansa że wtedy będzie druga część albo coś w tym stylu <3 Z góry baardzo dziękuję <3

piątek, 3 października 2014

Rozdział 18

Perrie
- Zayn posłuchaj,to nie tak jak myślisz...
- Nie? A jak?...A z resztą-powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami.

-Perrie o co tu chodzi?-powtórzyła mama
-A dajcie wy mi spokój

Nie wiem co mam robić Zayn myśli,że go wykorzystałam.Ehhh... to wszystko nie tak miało być.Durna impreza.Jedyną osobą z jaką mogłam teraz porozmawiać była Jade,więc postanowiłam do niej zadzwonić.

-Cześć Jade- powiedziałam pociągając nosem.
-No cześć kochana..płakałaś?
-Nie...to znaczy tak.Mogłybyśmy się spotkać?
-No jasne powiedz tylko gdzie i o której?
-Emm...może za dwie godziny w Nando's?
-Jasne mam dzisiaj popołudniową zmianę więc akurat zostanę.
-Do zobaczenia.
-Pa.

Zayn
Szedłem ulicą.Było dziś wyjątkowo spokojnie,więc mogłem w spokoju pomyśleć.Jak ona mogła mi to zrobić?Zwyczajnie mnie wykorzystała.A ja miałem ją za przyjaciółkę, a nawet kogoś więcej,a ona co? Po prostu się ze mną przespała i zostawiła?Może jest w tym też trochę mojej winy,może nie powinienem robić TEGO z nią kiedy była pijana? W ogóle nie powinienem w tedy z nią rozmawia o moich uczuciach,ale widziałem po niej nie była bardzo pijana.Ugh...mam to gdzieś muszę iść poboksować zawsze mnie to odstresuje. W końcu doszedłem do samochodu otworzyłem drzwi,wsiadłem i odjechałem.Jechałem dosyć szybko, ale byłem na autostradzie gdzie wszyscy jechali szybko. 100...180...200...260.Może trochę przesadziłem.Dobra trochę bardziej...I nagle zobaczyłem przed sobą inny samochód...KURWA!!-krzyknąłem.Zacząłem chamować, ale była już za późno pamiętam tylko trzask i ogromny ból...

Perrie 
Zaczęłam się przygotowywać postanowiłam ubrać to:
bo było ciepło.

O godzinie 13:30 byłam już na miejscu.

-Cześć kochana.-usłyszałam głos Jade.
-Hej.
-No dobra, gadaj co się stało bo od razu widać że to coś poważnego?!

Opowiedziałam jej cała historię z Malikiem i z tym całym zamieszaniem.

-I co o tym myślisz jak mam się mu wytłumaczyć?-zapytałam Jade,która cały czas mnie słuchała.
-Hmm...a czujesz coś do niego?
-Ugh...chyba tak.
-No to powinnaś powiedzieć mu całą prawdę i to co myślisz.
-No ok.
-To na co czekasz? Już dzwoń do niego i poproś o spotkanie!-powiedziała śmiejąc sie.
-A co jeśli...mnie nienawidzi i nie będzie chciał ze mną rozmawiać?
-Nie dowiesz sie jeśli nie spróbujesz! A po za tym to powiedział Ci na tej imprezie że cie kocha tak?
-No z tego co pamiętam to tak.
-No to mówię ci, że nie masz się czego obawiać.
-Dzięki ta rozmowa na pewno bardzo mi pomogła.A co tam u ciebie i Liama?-powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.
-Ahh..dziękuję baaardzo dobrze.-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać.
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu,na wyświetlaczu zobaczyłam że to numer Jesy.

-Halo-powiedziałam rozbawiona ponieważ Jade robiła śmieszne miny.
-Perrie, Zayn miał wypadek,leży w szpitalu jego stan jest na prawdę ciężki.
-Że...że...że co?
-Przyjedź tu natychmiast.Prześle adres szpitala sms'em
-Tak jasne zaraz będę.

Z oczu zaczęły płynąć mi łzy nie wiedziałam co mam robić cała się trzęsłam.Jak najszybciej wybiegłam z Nando's i pobiegłam po taxi. Słyszałam jeszcze tylko wołanie Jade,ale już się nie zatrzymałam...

Notka: Cześć kolejny rozdział za nami 18 :D więc już pełnoletni. Taki żarcik xD Słuchajcie prawdobodobnie i to już jest PRAWIE pewne będe chodziła z moją BFF na...werbelki proszę BOKS !!! Heuheuheu,dzisiaj w sql cały czas była podjarka :P :P :D Czekam na komy! :D papatki :****



piątek, 26 września 2014

Rozdział 17


 Ten rozdział dedyuję Roksanie Horan,która uratował tego bloga :D

Perrie

Powoli otworzyłam oczy zaraz zaraz na pewno nie jestem u siebie w domu...tym bardziej u siebie w pokoju...Ahh no tak wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia zaczęły mi się przypominać impreza...pocałunek z Zaynem...potem jego dom i...no...O KURWA PRZESPAŁAM SIĘ Z ZAYNEM i zgodziłam się być jego dziewczyną!!!!!!!Na pewno on powiedział to tylko dlatego że chciał mnie zabrać do domu! A przespał się ze mną tylko dlatego że Emily go zostawiła i niema się z kim pieprzyć! O RANY CO JA ZROBIŁAM!! Szybko wstałam i ubrałam swoją sukienkę zabrałam wszystkie rzeczy i postanowiłam jak najszybciej wrócić do domu. CO JA NAJLEPSZEGO ZROBIŁAM?! 

-Ooo cześć skarbie-powiedziała mama.
-Cześć-powiedziałam tylko i pobiegłam na górę.Po chwili usłyszałam pukanie.
-Mogę wejść?-usłyszałam głos mamy.
-Tak,jasne wchodź.
-Co się stało?
-Emm...nie rozumiem a co się miało stać?
-Pezz, nie udawaj przecież widzę że coś się stało.
-Nie chcę o tym rozmawiać.-powiedziałam, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach:





-Och,skarbie proszę cię nie płacz wszystko będzie dobrze.

Mama mnie przytuliła,a kiedy się trochę uspokoiłam postanowiłam iść wziąć dłuuuugą kąpiel. 
Miałam dziś ostatni dzień wolny i postanowiłam spędzić go w domu przed telewizorem. Więc po kąpieli wybrałam mój ulubiony strój czyli wygodne dresy i zwykła bluzka,a do tego bluza: 




Postanowiłam iść po telefon no tak 10 nieodebranych od Zayn. Ugh...co ja najlepszego zrobiłam?! Jestem idiotką teraz pewnie Zayn ma mnie za  idiotkę.Narazie postanowiłam nie odbierać od niego.Kiedy zeszłam na dół na stole znalazłam kartkę z napisem Poszłam po zakupy Mama. Powolnym krokiem udałam się do salonu po drodze wzięłam ze sobą lody.Mam gdzieś że przytyję,że nie będę sie nikomu podobała i tak już zrobiłam z siebie idiotkę.Włączyłam TV i zaczęłam oglądać mój ulubiony serial "Pamiętniki Wampirów" niestety po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi więc wstałam i poszłam otworzyć już z korytarza krzyknęłam: Mamo ile razy mówiłam żebyś brała klucze?! I otworzyłam drzwi

-Z...Z...Zayn? Co co ty tu robisz?-ahh no tak przecież on zna mój adres.
-Dlaczego nie odbierasz martwiłem się?-zapytał.
-Ja...wejdź- nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.

Zayn wszedł i od razu udał się do salonu i usiadł na kanapie ja poszłam za nim i zrobiłam to samo.

-No więc słucham?
-Zayn...ja...my...to nie powinno się wydarzyć ty zapomnij o wczorajszej rozmowie...ja byłam pijana,nie wiedziałam co mówię.
-Aha rozumiem-powiedział po czym wstał i udał się w kierunku drzwi.-Abo nie właściwie to nie rozumiem! 
-Krzykną  i wrócił-dlaczego na początku mówisz że ci się podobam,że chcesz być moją dziewczyną, potem się ze mną pipepszysz,a teraz mówisz że mam o tym zapomnieć?!! Znam cię już trochę i widziałem cię już pijaną i wiem że wczoraj nie byłaś do końca pijana skoro i tak wszystko pamiętasz!-wow zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, zrobiło mi się głupio, myślałam że dla niego to był żart,jednorazowa przygoda jak dla większości facetów a tu coś takiego??!

-Perrie wytłumaczysz mi o co tu chodzi?-nagle usłyszałam głos mojej mamy.
-No to po mnie-pomyślałam.

Notka: Wróciłam :D i to tylko i wyłączne przez Roxane Horan,która skomentowała i powiedziała że mój blog się jej podoba <3 :* na prawdę nie sądziłam, że on sie komukolwiek może spodobać tak tak nawet Tobie Maja :P bo nawet jakbyś uważała że ten blog jest beznadziejny to byś pisała,że jest świetny <3 <3 
To do następnego...chyba :***




wtorek, 2 września 2014

Rozdział 16

WAŻNE PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

Perrie
-Zayn, my nie powinniśmy.-powiedziałam po czym wybiegłam z klubu.

Nie wiem co się stało,kiedy mnie pocałował poczułam się nieziemsko,wspaniale,zajebiście.
Nigdy nie czułam czegoś takiego kiedy byłam z Tomem. 

-Jade, przyjedź po mnie błagam!
-Co się stało jest 3 w nocy?...
I nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.To był Zayn.

-Jade, oddzwonię-usłyszałam tylko 
-Ale Pezz...

-Dlaczego wybiegłaś?
-Zayn, my nie powinniśmy przyjaciele tak nie robią.
-A kto powiedział,że musimy nadal być tylko przyjaciółmi?
-Emm...co masz na myśli?
-To,że odkąd się poznaliśmy nie mogę przestać o tobie myśleć,to że kiedy się uśmiechasz zapominam o wszystkim dookoła,to że za twoje spojrzenie oddałbym wszystko,to że kiedy patrze w twoje oczy to w nich tonę i to,że się w tobie zakochałem.

Nie powiedziałam nic, tylko go pocałowałam.

-Może odpuścisz sobie dzisiaj powrót do domu i pojedziemy do mnie?- zapytał Zayn.
-Ymm...Zayn ja...
-Tak,tak wiem jesteś dziewicą.
-No właśnie.
-To możemy obejrzeć film.
-W sumie,dlaczego nie?

Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do jego domu w drodze trochę przetrzeźwiałam.

-Wiesz w sumie to nie odpowiedziałaś ,czy chcesz być moją dziewczyną- w pewnym momencie zaczął Zayn.
-No jasne,że chce!!-zobaczyłam, że Zayn sie uśmiecha.
-To dobrze bałem się,że może nie będziesz chciała.
-Wiesz, kiedy dzisiaj się pocałowaliśmy coś we mnie pękło poczułam się nieziemsko,ja też często o tobie myślałam,ale myślałam że to tylko zauroczenie.

Zayn zatrzymał się na poboczu i mnie czule pocałował znów to samo uczucie jakbym się rozpływała-cholera dlaczego on tak dobrze całuje?!-pomyślałam.
 Dojechaliśmy pod dom Zayna. 

-To co chcesz obejrzeć?

I wtedy na niego spojrzałam...to nie był najlepszy pomysł te jego pełne usta,jego mięśnie,cudne oczy.
Nie wytrzymałam,podeszłam do niego i zaczęłam go namiętnie całować.Na początku chyba był zaskoczony, ale po chwili odwzajemnił pocałunki.Po chwili już byliśmy w jego sypialni.

-Jesteś tego pewna?-zapytał w pewnym momencie Zayn.
-Tak.-odpowiedziałam po czym opadliśmy na łóżko.



Jade
Martwiłam się o Pezz miała zadzwonić i nie dzwoniła.Tę noc spędzałam u Liama

-Hej kocie,dlaczego nie śpisz?
-Martwię się o Pezz,dzwoniła,żebym po nią pojechała i nagle się rozłączyła powiedziała,że zadzwoni i nic.
-Nie martw się jest dorosła i na pewno nic sie jej nie stanie,poradzi sobie.
-Może masz rację.Czekaj była dzisiaj na imprezie z Jes,chyba mam jej numer.Zadzwonie.

-Halo?
-Ymm...hej Jes jestem przyjaciółką Pezz,wiesz dzwoniła do mnie żebym po nią przyjechała i nagle się rozłączyła powiedziała,że oddzwoni i nic.Jest może z tobą?
-Nie,ale Zayn dzwonił do Nialla,że zabrał ją do siebie nie masz się co martwić z nim jej nic nie grozi.
-Uff...dzięki,to dobranoc.
-Dobranoc.

-I co?-zapytał Liaś.
-Na szczęście wszystko w porządku możemy teraz iść spać.
-Teraz to ja już nie zasnę-powiedział i zaczął mnie całować.



Notka: Ta da da da !!!! I 16.Słuchajcie z racji tego,że praktycznie nikt nie komentuje tego bloga to go usuwam.
Jeszcze parę rozdziałów i finito chyba że zaczniecie komentować. Papa :* :*



sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 15

Zayn
Kiedy się obudziłem Perrie już nie było więc zszedłem na dół.Tam była Emily.Szczerze nie miałem ochoty z nią rozmawiać,ale cóż...

-Cześć kocie,dlaczego nie spałeś ze mną?
-Odpuść sobie,strasznie chrapiesz.
-Że co proszę?
-Powiedziałem,że strasznie chrapiesz!-chyba ją zatkało, stała tak jeszcze chwile, po czym powiedziała
-Wiesz co!? Jesteś okropny! I strasznie naiwny jeżeli uwierzyłeś w te moje wszystkie opowieści z dzieciństwa i to że wczoraj próbował mnie ktoś zgwałcić.
-Powtórz,bo chyba się przesłyszałem.
-Co zatkało kakao?
-Wypieprzaj z mojego domu dziwko!!!
-Ależ proszę cię bardzo,tylko nie dzwoń do mnie jak cie ta twoja paniusia zostawi!
-Wypierdalaj powiedziałem!!-Emily wybiegła i trzasnęła drzwiami.

Po tym całym zdarzeniu poszedłem do kuchni na stole zobaczyłem naleśniki:

 a obok karteczkę z napisem "dzięki za nocleg :D w ramach odwdzięczenia śniadanie dla ciebie,a ta twoja chrapiąca znajoma niech sobie sama zrobi :D przepraszam,że ci osobiście nie podziękowałam,ale Jade po mnie przyjechała wcześnie rano i nie chciałam cię budzić.Do zobaczenia :*". Kiedy to czytałem uśmiech sam wkradł mi się na twarz.

Jade
Rano zadzwoniła do mnie Pezz, fakt dawno się nie widziałyśmy nawet jej nie powiedziałam,że Liam to mój chłopak.Zdziwiłam się,że zadzwoniła do mnie o 6 ale cóż.Poprosiła żebym przyjechała po nią pod nieznajomy mi adres,postanowiłam że wypytam ją o wszystko jak się zobaczymy.

-Cześć Pezz stęskniłam się!
-Jade! Ja też bardzo, nie widziałyśmy się tydzień.Nawet nie wiesz jaki był okropny.Nie dość,że to ostatni mój tydzień urlopu to jeszcze w trakcie myślałam,że jestem w ciąży.
-Co!?
-Och to długa historia opowiem jak pojedziemy do jakiegoś baru.

W między czasie opowiedziałam jej,że ja i Liam jesteśmy razem,trochę się zdziwiła ja w sumie pewnie też bym tak zareagowała,znaliśmy się parę dni,ale ja już coś do niego czułam,i byłam tego pewna.
Ona też mi opowiedziała swoją historię z Malikiem począwszy od imprezy po dzisiejszy ranek,no powiem że też nie miała lekko.Po 2 godzinach gawędzenia pojechałyśmy do domu.

-Pezz?
-Tak?
-Czy ty coś do niego czujesz?
-Co!? Do kogo?
-No jak to do kogo? Do Malika.
-Słucham?! Nie! Nigdy!
-Tak? To dlaczego kiedy o nim mówiłaś to wyglądałaś jakbyś zaraz miała się rozpłynąć?
-Wcale nie!
-Wcale tak!

I tak zaczęłyśmy się przedrzeźniać jak za starych dobrych czasów.

-Jade?
-Hmm?
-Myślę,że nadal coś czuję do Toma.
-Że co? Do tego gnoja?
-Przestań,wiem że jest może trochę dziecinny i czasami porywczy,ale byliśmy ze sobą długo i chyba nie potrafię się tak odkochać.
-A czujesz coś do Zayna?
-Nie wiem,chyba na razie traktuję go bardziej jak przyjaciela,zresztą on mnie też.

Na tym skończyłyśmy rozmowę myślę że Pezz powinna przemyśleć sobie co do kogo czuje.

Perrie
Jade pojechała do domu,to był mój przed ostatni dzień urlopu więc postanowiłam się zabawić.Nie chciałam iść na imprezkę sama więc zadzwoniłam do Jes

-No hej siostra,co tam?
-Wiesz,mam jeszcze 2 dni urlopu i postanowiłam się dobrze bawić idziemy na jakąś imprezkę?
-No jasne tylko zapytam chłopaków czy idą z nami ok?
-Jasne...czekaj czekaj chłopaków?
-No tak,Niall i Zayn.
-Emm...no dobra.-czekałam chwilkę,ale po chwili usłyszałam
-Będziemy po ciebie o 21 ok?
-Jasne.

Cały dzień mi jakoś tak zleciał na codziennych obowiązkach o 19 postanowiłam wybrać strój:



Potem prysznic w między czasie zadzwoniłam do Jade,żeby przyszła mi zrobić fryzurę zaraz po moim prysznicu ona już była, niestety musiała po zrobieniu mi fryzury iść


Równo o 21 Jas i chłopaki czekali na mnie od razu pojechaliśmy do klubu postanowiłam zaszaleć na całego piłam chyba wszystko co popadnie w końcu postanowiłam zatańczyć na stole dobrze mi szło do czasu, aż Zayn mnie nie ściągną

-Co ty robisz?
-Pezz,jesteś pijana nie wiesz co robisz.
-Jak nie wiem jak wiem tańczę na stole.-roześmiałam się.
-Ach...wiesz o co mi chodzi.
-No właśnie nie wiem,powiedz mi.-zaczęłam się do niego zbliżać.

Zayn nic nie powiedział, tylko złączył nasze usta w pocałunku.



Notka: Kolejny rozdział za nami :D Błagam komentujcie nie wiecie jak to motywuje!!! :*
Aha zapomniałabym, Majcik pamiętaj !! :


czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 14

Zayn
Perrie wzięła test do ręki.
-I co?
-Uff... nie jestem w ciąży.
-Wow,ale ulga.
-No...Możesz mnie już odwieść do domu?
-Jasne chodź.

Wsiedliśmy do samochodu i...no właśnie nie zapalił.

-Zayn co jest?
-Uhh... chyba się popsuł.
-I co teraz.
-Masz dwie opcje 1.Zostajesz na noc 2.Możesz do kogoś zadzwonić o 12 w nocy i go pofatygować.
-Ugh... a to nie problem?
-Skąd,prześpisz się u mnie w pokoju,ja się prześpię w salonie.
-Dzięki.

Weszliśmy do domu i Pezz zaproponowała,że zrobi kolację-trochę późno ale cóż-pomyślałem.
Kiedy Pezz poszła do kuchni ktoś zapukał do drzwi.

-Emily?-zdziwiłem się-co ty tu robisz o tej porze?
-Zayn pomóż mi,jakiś facet mnie goni powiedział,że chce mnie zgwałcić,krzyczał,że mnie dorwie.
-Hej, Emily spokojnie, tu ci już nic nie grozi-powiedziałem i ją przytuliłem.Wczoraj powiedziała mi,że kiedy była mała tata ją molestował,zrobiło mi się jej strasznie żal.
-Zayn, boję się.
-Spokojnie zostaniesz tu dziś na noc.
-Dzięki
.
-Zayn gdzie jesteś?-zawołała Perrie.
-Emm...tutaj!
-Chodź, kolacja gotowa.

-Nie wiedziałam,że masz gościa.
-To moja przyjaciółka,została na noc,bo samochód mi się zepsuł i nie miałem jej jak odwieść.
-Aha...
-Chodź przedstawie was sobie.

Emily się rozebrała i poszliśmy do kuchni.Kiedy Pezz zobaczyła Emily była trochę zaskoczona.

-Pezz to jest Emily moja...emm... znajoma,Emily to jest Perrie moja przyjaciółka.
-Hej-przywitała się Pezz i wróciła do rozkładnia talerzy.W jej oczach zobaczyłem...łzy?? Nie niemożliwe pewnie wpadło jej coś do oka.
-Tsssa, cześć.
Emily
Ugh... a ta noc miała być taka wspaniała.Udało mi się wkręcić Malika w to, że ktoś mnie próbował zgwałcić.
Wszystko szło tak dobrze, tylko ta Perrie wszystko popsuła musi tu nocować akurat dzisiaj?

-Zayn mogę iść się umyć?
-Tak,jasne u góry pierwsze drzwi po prawej stronie.
-Ymm..mógłbyś dać mi jakąś swoją koszulkę...rozumiesz nie mam w czym spać.
-Jasne,mój pokój to ten po środku w największej szafie coś sobie znajdź.
-Ok.

Miałam nadzieje,że pójdzie ze mną,że weźmiemy wspólną kąpiel,a potem kto wie...
Ale nie.On musiał zostać z tą...z tą paskudą.Ale mój plan jeszcze nie dobiegł końca.


Zayn
Emily poszła się umyć,a ja jadłem kolację z Perrie:

 -Zaproponowałabym kolację twojej "znajomej" ale niestety zrobiłam za mało.-zaczęła.
-Spoko,zaraz powiem jej żeby sobie coś zrobiła.
-Zaynn!!! Mógłbyś mi przynieść ręcznik zapomniałam z pokoju!?-zawołała Em.
-Tak, już idę.

Poszedłem na górę i zaniosłem jej ręcznik do łazienki podałem jej,ale ona chwyciła mnie za rękę.

-Może razem weźmiemy prysznic?
-Emm...sorka, ale nie.
-Dlaczego?
-Wiesz,między nami nigdy nic nie będzie-powiedziałem jej wprost.
-Nigdy nie mów nigdy-zrobiła cwaniacki uśmieszek i zamknęła drzwi.

Po chwili zeszła na dół:

-Emm Zayn gdzie będę spać?-zapytała.
-Ugh...no tak nie pomyślałem mam jeszcze dwa pokoje gościnne,ale nie są wykończone.Dziewczyny chyba będziecie musiały spać razem w moim pokoju.
-Co!? Nigdy!-wzburzyła się Pezz.
-No właśnie!-powiedziała Emily.-Ja wolałabym spać z tobą.-dodała po chwili.
-Emm...no chyba nie ma innego wyjścia,w takim razie śpimy dziś w salonie,a i przez powiedzenie śpimy mam na myśli śpimy nic więcej.
-Tak,tak.-powiedziała Em.

Kiedy kładliśmy się spać Emily próbowała mnie uwieść,ale jej nie wyszło w końcu poszliśmy spać.

Perrie
Nie mogłam zasnąć,mega się wkurzyłam  jak on mógł pozwolić takiej idiotce zostać tu na noc? Teraz pewnie świetnie się bawią w łóżku Ugh... dlaczego się tak przejmuję?Może coś do niego czuję?...Nie nie nie nie niema mowy. Nagle usłyszałam puknie do drzwi.

-Proszę!
-Nie śpisz? -Rozpoznałabym ten głos wszędzie.-Zayn-pomyślałam.
-Nie mogę zasnąć,a ty dlaczego nie śpisz?
-Ymm...jakby to delikatnie ująć moja towarzyszka lekko no dobra STRASZNIE chrapie.
-Hahahahahahha,żartujesz? 
-Nie,mówię poważnie nie wierzysz? To sprawdź.
-Wierze,ale nie moge odpuścić sobie takiego widowiska.

Zeszłam na dół do salonu, rzeczywiśćie strasznie chrapała postanowiłam,że to nagram i jutro jej pokarzę,więc włączyłam kamerkę i chwilę ją nagrywałam.Ale będzie ubaw.
Kiedy weszłam do pokoju Zayn stał na balonie i palił papierosa.

-I co?
-Nagrałam to telefonem jutro jej pokarze,już się nie mogę doczekać .-wzięłam z jego ręki papierosa i wyrzuciłam za barierki.
-Ejj...
-No co? Jak masz ze mną spać to masz nie śmierdzieć tym dziadostwem.
-To znaczy,że mnie przygarniesz?
-Ehh... a mam jakieś wyjście mój ty biedaku? Ona tak chrapie,że łuchuchu!!-powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Uhh kocham jego śmiech <3



Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku...mieliśmy spać a gadaliśmy chyba ze 3 godziny.Kiedy mieliśmy iść spać zaczęło się błyskać.
-O kurwa,ale się błysnęło-powiedziałam i zasłoniłam oczy.
-Boisz się burzy?
-Emm...nie no skąd.
-Taaa widzę po twojej minie,chodź tu.-powiedział i przyciągną mnie do siebie,mocno się do niego przytuliłam i zasnęłam, ostatnie co pamiętam to jego śliczny zapach...

Notka: Mam wenę,więc dodaję!!! Jak się podoba? Ja wam powiem,że mi się zajebiście podoba :D Czekam na komy!!!!!!!I jak widać dużo Zerrie <3

środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 13

Perrie
Obudziłam się w salonie,strasznie bolała mnie głowa.

-No w końcu się obudziłaś,jak się czujesz?-usłyszałam głos Jes.
-Co się stało?
-Zemdlałaś,był u ciebie lekarz powiedział,że jesteś odwodniona,i osłabiona. Kiedy ostatnio coś jadłaś?
-Yyy...jakieś dwa dni temu.Przez tą całą historię z ojcem nie miałam ochoty na jedzenie.
-Ooo ja cię tu teraz podkarmię,Niall już pojechał do rodziców więc mamy dużo jedzenia i wolną chatę.-powiedziała i się uśmiechnęła.
-Która godzina?
-Emm 23, a co?
-Nie, nic tak pytam.
-Masz ochotę na jakiś film czy zbyt źle się czujesz?
-Nie nie, możemy coś obejrzeć.
-To zaczekaj tu chwilę idę po popcorn i resztę jedzenia jak wrócę to wybierzemy film. A i zadzwoń do Zayna prosił o to bardzo się o ciebie martwił.
-Ok, zadzwonię.

Kiedy Jes wyszła, wybrałam numer do Zayna.

-Słucham?
-Hej Zayn, podobno się o mnie martwiłeś więc dzwonie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Tak, w końcu to przy mnie zemdlałaś nawet nie wiesz jak się przestraszyłem.
-Spokojnie, już wszystko ok.
-Zaynn!! Skarbie długo mam jeszcze czekać?-usłyszałam w słuchawce dziewczęcy głos...nie wiem dlaczego,ale zabolało.
-Przepraszam muszę kończyć pa.
-Taa, narazie.

Nie wiem dlaczego, ale już przez cały wieczór byłam przygnębiona,cały czas myślałam o tym, czy on ma dziewczynę? Dlaczego nic nie mówił?

Zayn
Musiałem to wszystko odreagować po tym jak wyszedłem z domu Nialla i Jes poszedłem do klubu. Poznałem tam całkiem niezłą laskę Perrie i tak jest ładniejsza. -Kurwa Zayn ogar-pomyślałem.
Ma na imię Emily postanowiłem zaprosić ją do siebie dobrze mi się z nią rozmawiało, ale nie tak jak z Pezz - kurwa znów ona nie mogę przestać o niej myśleć.
No i tak siedzieliśmy, gadaliśmy i... wylądowaliśmy w łóżku. Ale w tym momencie zadzwoniła Pezz. Niestety Emily musiała się odezwać...

-Zayn z kim rozmawiałeś?
-Emm...ze znajomą.
-Aha,więęęc... na czym skończyliśmy?
-Przepraszam Emily, nie mogę.
-Ale, dlaczego stało się coś?
-Nie, po prostu nie mogę.Słuchaj chcę pobyć sam.
-Tak rozumiem powiedziała po czym wybiegła..


Jade
Jechaliśmy z Liamem jakieś pół godziny w końcu dojechliśmy.

-Czekaj zasłonie ci oczy.
-Nie.
-No weź,chce żeby to była niespodzianka.
-Ahhh,co ja z tobą mam...no niech będzie.

Liam zasłonił mi oczy,szliśmy kawałek,a kiedy je odsłonił byłam w szoku tam było prześlicznie:


-Rany ,tu jest  cudownie.
-Wiem, dlatego często tu bywam.
-Dzięki,że mnie tu zabrałeś.
-Jes?
-Tak?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.-powiedziałam po czym zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy.
Staliśmy tak jeszcze wtuleni w siebie tak z 20 minut.

Perrie
Obudziłam się rano z zawrotami głowy nie mam pojęcia dlaczego,wczoraj przecież nic nie piłyśmy. 
Pierwsze o czym wtedy pomyślałam to o tym,że jestem w ciąży...nie to niemożliwe pewnie kiedy zemdlałam to uderzyłam gdzieś głową. Jes jeszcze spała, więc postanowiłam zrobić śniadanie.Moją specjalnością były naleśniki więc zaczęłam je przygotowywać kiedy skończyłam,akurat Jes zeszła. :



-Ooo zrobiłaś śniadanie.Kochana jesteś.
-To sama przyjemność smacznego.
-Dzięki, a ty nie jesz?
-Źle się czuje,chyb bym zwymiotowała jakbym coś zjadła.
-Masz siadać i jeść już! 
-No,ale ja naprawdę źle się czuje.Jeszcze głowa mnie boli masz jakieś tabletki?
-Tak są w szafce.
-Dzięki.
-A teraz siadaj i jedz.
-Ugh...ale jak na ciebie zwymiotuje to się nie dziw. 

Miałam racje kiedy wzięłam dwa gryzy od razu musiałam biegnąć do łazienki wszystko zwrócić.

-Widzisz, mówiłam-pierwsza się odezwałam.
-Pezz? Może ty jesteś w ciąży? Przecież mówiłaś,że nie jesteś pewna czy nie spałaś z Malikiem.
-Nawet tak nie mów, to niemożliwe.
-Lepiej powiedz o tym Zaynowi.

Po długich zastanowieniach postanowiłam zadzwonić do Zayna.

-Halo?
-Zayn, musimy się spotkać.
-Stało,się coś?
-Nie,znaczy tak,znaczy jeszcze nie wiem.
-Dobra, gdzie jesteś?
-U Jes, przyjedziesz po mnie?
-Jasne, będę za 10 minut.
-Ok,czekam.
Zayn

Po 10 minutach  podjechałem swoim samochodem pod dom:

Po chwili Pezz wsiadła do samochodu

-Co się stało?-zapytałem
-Przypomniałeś sobie coś z tamtej nocy?
-Yyy...nie,a co?
-Strasznie źle się dzisiaj czuje a co jeżeli jestem w ciąży?-powiedziała,a w jej oczach zobaczyłem strach.
-O rany!Nie martw się pojedziemy teraz do apteki po test.

I ruszyliśmy, całą drogę spędziliśmy w ciszy.Postanowiłem,że z apteki pojedziemy do mojego domu.

-Dokąd jedziemy?
-Do mojego domu.
-Aha.
W końcu dojechaliśmy:

 Weszliśmy, a Pezz od razu skierowałem do łazienki i czekałem aż wyjdzie,po chwili wyszła

-I co?-zapytałem.
-Jeszcze nie wiem pisze żeby zaczekać 5 minut.

Nastawiłem stoper i czekaliśmy w ty czasie żadne z nas nie patrzyło na test
W końcu 3...2...1 i...




Notka: Tadadadammm i co jak się podoba? Czekam na komy!!!
I jak widzicie nowa bohaterka:
Emily Thorne-20 lat "przyjaciółka" Zayna.


poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 12

Rozdział dedykuje mojej bff Mai <3

Perrie

Obudziłam się i na początku nie wiedziałam co się dzieje potem zaczęłam sobie wszystko przypominać.
Rozmowa z ojcem.Telefon od Zayna.Impreza.Drinki.I nic pustka. Po chwili zorientowałam się,że nie wiem gdzie jestem...to z pewnością nie był mój pokój, ale to co zobaczyłam po odwróceniu głowy mnie całkiem przeraziło...to był Zayn leżał koło mnie a co gorsza w samych bokserkach. Bez wahania postanowiłam go obudzić
-Zayn...-nic. -Zayn!-nic.-mocny ma sen-pomyślałam.-Zayn cholera! 
-Jezu mamo jeszcze chwila.
-Jaka kurwa mamo?
-Yyy..Perrie?
-Nie kurwa, duch świętojański.
-Yyy co my tu robimy?
-Właśnie miałam cię pytać o to samo.
-Fuck,nic nie pmiętam.
-Ja też. Tylko do momentu jak piliśmy drinki.
-Umm...ja do momentu kiedy tańczyliśmy.
-To my tańczyliśmy?
-No z tego co pamiętam to tak...
-Zayn a co jeśli my...ymm... no wiesz?
-...Nie to niemożliwe.
-Zayn?
-No?
-Ty jesteś w samych bokserkach, a ja w sukience.
-Przestań to przecież jeszcze nic nie znaczy.
-Słuchaj..., tylko się nie śmiej ok?
-No dobra objecuje.
-Ja...jestem dziewicą,albo byłam.
-Wow.
-No co, nie byłam jeszcze na to gotowa.A chciałam zapamiętać swój pierwszy raz miało być tak cudownie.
-Skąd wiesz może było.-powiedział po czym zrobił swój cwaniaczki uśmieszek.
-Daj spokój to nie jest śmieszne.Dla ciebie to co innego pewnie przeleciałeś już połowę dziewczyn w Londynie.
-Więc masz mnie za kogoś takiego?
-No może nie do końca,ale jesteś przystojny, zabawny,potrafisz pocieszyć,porozmawiać,-ahh ideał -pomyślałam.
-No... może aniołkiem nie jestem, ale nie sypiam z kim popadnie.
-Dobra skończmy ten temat, trzeba się dostać do domu...tak w ogóle to gdzie jesteśmy?
-Wydaje mi się,że to pokój w tym klubie.
-Dobra idę znaleźć łazienkę.A ty się ubierz.
-Ok.

Chwilę później schodziliśmy na dół.Przy barze stał barman.

-Dzień dobry jak się spało?
-Dobrze dziękujemy,gdzie można zapłacić za pokój?
-Z tego co wiem zapłacił pan już wczoraj.
-Aha,w takim razie dzięki.

Zayn
Perrie nic nic nie mówiła,widziałem że była zamyślona.Pewnie próbowała sobie przypomnieć coś z wczorajszej nocy z resztą ja też.Nagle ona się odezwała.

-Zamówię taxi ok?
-Ok.
-Pojadę dziś do Jes, pewnie nie może się z tym wszystkim pogodzić.
-No to jedziemy w jednym kierunku.(heheehh)
-No chyba tak- powiedziała po  czym obarzyła mnie jednym ze swoich ślicznych uśmiechów.
-W sumie to ja też mam sprawę do Nialla.
-No widzisz nawet dom ten sam....Zayn?
-Tak?
-Objecaj mi,że jeżeli coś sobie przypomnisz to mi o tym powiesz dobrze?
-Jasne.

10 minut później podjechała taxi i pojechaliśmy.


Jade
Obudziłam się wtulona w Liama, ta noc była chyba najlepsza w całym moim życiu.

-Hej ślicznotko, jak się spało?-zapytał po czym obdarzył mnie długim pocałunkiem.
-Szczerze? Nigdy nie spało mi się lepiej.
-Naprawdę?  To tak jak mi.-powiedział i mnie przytulił
-Rany!!! Liam,która godzina!?
-7:30,a co?
-Ty się jeszcze pytasz co.Dzisiaj pracuje twój tata mnie zabije jak się spóźnię.Powiedziałam po czym zaczęłam się ubierać w pośpiechu.
-Daj spokój i chodź tu do mnie.
-Czy ty masz coś wspólnego z tym że mój budzik nie zadzwonił/
-Yyy... ja? skąd.-powiedział i przyciągną mnie do siebie na łóżko.
-I co ja mam niby powiedzieć twojemu ojcu?
-Spokojnie już wszystko załatwiłem. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem,że nie mogłaś się do niego dodzwonić więc zadzwoniłaś do mnie,że prosisz dziś o wolny dzień.
-Co!? Liam czyś ty oszalał?
-Tak, na twoim punkcie.-powiedział i dał mi buziaka w usta.
-Przestań wariacie. I co twój tata nie był zły?
-No coś ty, od razu się zgodził.
 -I co niby mamy robić cały dzień w domu?
-A kto powiedział,że będziemy siedzieć w domu?
-Yyy... co to znaczy?
-To,że cię dziś gdzieś porywam.
-Mam się bać?
-Nie,zabieram cię w moje ulubione miejsce,często tam przesiaduję kiedy chcę coś przemyśleć lub po prostu pobyć sam. Jeszcze nigdy nikomu go nie pokazywałem.
-Mam czuć się zaszczycona?-powiedziałam że śmiechem.
-Ymm... chyba tak.-powiedział i też zaczął się śmiać.
-Dobra koniec leniuchowania, co chcesz na śniadanie?
-Może jajecznice?
-Ok, idę zrobić.
-Zaczekaj na mnie pomogę ci.

Poszłam na dół i zaczęłam przygotowywać jajecznice, po chwili dołączył do mnie Liam.
Gdy zjedliśmy śniadanie poszłam się przebrać i mieliśmy jechać w "to" miejsce.
Wybrałam ten strój, ponieważ było ciepło. Tak w Londynie był ciepły dzień :D :


 Jesy
 Po wczorajszej rozmowie z tatą, ciągle nie mogłam się pozbierać,myślałam nad tym wszystkim co mi powiedział i stwierdziłam,że na miejscu mamy chyba też bym tak postąpiła on miał kochającą żonę,nie chciała tego psuć.Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.

-Otworze-krzykną Niall.

-Oo, kogo my tu mamy Zayn i Perrie... razem. Hehehe-powiedział i puścił nam oczko:




-Daj spokój idioto-powiedział Zayn.
-Uuu... mamy tu kogoś w złym humorze.
-Taa raczej kogoś na kacu i to całkiem niezłym- usłyszałam głos Perrie.
-Taa a ty to niby nie?-odpowiedział jej Zayn.
-Oo czyli impreza się udała tak?-zapytał Niall.
-Nie gadaj tyle tylko daj coś na kaca.

-Macie- powiedział i dał im jakieś tabletki.

Niall i Zayn poszli na górę, a my z Pezz zostałyśmy.

-Jes, wiem że był u ciebie tata
-Tak,wszystko mi powiedział.
-I co o tym sądzisz?
-Myślę,że na miejscu mamy też bym tak postąpiła.
-No w sumie, nie chciała"niszczyć" tatowi życia.
-Nie rozmawiajmy już o tym ważne że już sobie wszystko wyjaśniliśmy i jest ok. Czasu i tak nie cofniemy.
-Masz racje.
-Ty lepiej gadaj co ty robiłaś dzisiaj z Malikiem?
-Ee tam szkoda gadać.
- No mów.
-Ech... byliśmy razem na imprezie.
-Ooo no i?
-No i nic,byliśmy na imprezie.
-Taa. jasne widzę po twojej minie gadaj.
-Noo i rano obudziłam się obok niego.
-Co!!??
-Spokojnie,nie spaliśmy ze sobą...chyba.
-Jak to chyba?
-No, ani on ani ja nic nie pamiętamy.
-Lol musieliście nieźle zabalować.
-No trochę-zaczęłyśmy się śmiać.
-Co wam tak wesoło?-usłyszałam Niallerka.
-A nic,nic.
-Gdzie masz Zayna?-zapytałam.
-Na górze boksuje mówi,że mu to na kaca pomaga. Jes mieliśmy jechać dziś po nową szafkę nocną do sypialni.
-Ach tak.
-Jedźmy teraz wiesz,że później jadę do rodziców.
-Zostajesz u nich na noc?
-Niestety tak nie zdążę pomalować pokoju dzisiaj będę musiał skończyć jutro.
-Pezz zostań dziś na noc,proszęęę!
-Ech co ja z tobą mam no ok.
-Jej.
Perrie
-To my jedziemy. Będziemy za godzinkę.-usłyszałam głos Jes.
Postanowiłam zajrzeć do Zayna.

-Co robisz?-zapytałam.
-Mały trening-odpowiedział z uśmiechem.Boże jakie on ma mięśnie i ile tatuaży-pomyślałam.




Oparłam się o parapet, a Zayn do mnie podszedł i zapytał:
 -Żałowała byś jeżeli okazało by się,że coś się między nami wydarzyło?
-Ymm...- nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami...


Notka: Cóż miałam dzisiaj wenę więc dodaję.Nawet  podoba mi się ten rozdział. Zapraszam do komentowania!!!!!!!! :**

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 11

Perrie

Zdjęcie było podpisane: Nasza mała Jes- 14.06.1990r.

-Tato, czyli ty wiedziałeś o Jes?

Ojciec szybko się odwrócił.

-Kochanie nie słyszałem jak wchodzisz.
-Odpowiedz mi.
-Wiedziałem.
-I jak mogłeś ją zostawić?
-To nie tak, jej matka wyjechała kiedy Jes miała 3 miesiące, nic mi nie powiedziała. Szukałem ich przez wiele lat, ale Eva jej matka nie chciała być odnaleziona.
-Na zdjęciu wyglądacie na zakochanych, co się stało?
-Nigdy się tego nie dowiem.
-Jes myśli, że nie chcesz jej znać.Nie odezwałeś się od momentu kiedy nas odnalazła.
-To nie takie łatwe.. ona tak bardzo przypomina mi Eve.
-A z mamą ? Nigdy jej nie kochałeś?
-Skarbie kochałem, w końcu urodziłaś się ty. Przeżywaliśmy ciężki chwile, twoja mama nie mogła zajść w ciążę, ja jeździłem do pracy na drugi koniec Anglii.
-To nie powód żeby zdradzać żonę.
-Pezz nie mam siły tego omawiać po raz któryś, żałuję że zdradziłem Debbie ale nie żałuję że kochałem Eve i Jes.
-Musisz z nią porozmawiać, to tak samo twoja córka jak ja.
-Wiem Perrie.

Jade
Była 18.00, zaczęłam sprzątać w domu na przyjście Liama.
Kupiłam produkty do zrobienia kolacji, pokroiłam je i wstawiłam do piekarnika.
Wybrałam strój na dziś:
Liam przyszedł punktualnie.

-Pięknie wyglądasz, skarbie.
-Dzięki, wejdż.
-Gdzie twoi rodzice wyjechali na wakacje?
-Do Tunezji, wrócą za kilka dni.
-Nie boisz się zostawać sama w taki dużym domu?
-W razie czego mam po kogo zadzwonić.

Liam obdarzył mnie jednym ze swoich zawadiackich uśmiechów i wziął za rękę.

-Może kolacje zjemy później, a teraz pokażesz mi swój pokój?

Poszliśmy schodami do mojego pokoju i rzuciliśmy się na łóżko.

Jesy
Jadłam właśnie kolacje, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam i zobaczyłam, ze to był mój ojciec.

-Proszę, wejdź.
-Dziękuję. Nie wiedziałem, że z pracy w Nando's można zarobiś na takie mieszkanie.
-Kupiłam je razem ze swoim chłopakiem, zresztą mama zostawiła mi pięniądzę po śmierci.
-Mhm.
-Coś się stało?
-Nie, a właściwie tak. Chciałem cię przeprosić za to że nie dawałem znaku życia kiedy poprosiłaś mnie o pomoc jak zachorowała Eva. Spadło to na mnie tak nagle, nie odzywałyście się przez 23 lata.
-Mama nie chciała psuć twojej rodziny, zresztą nie mówiła ci o mnie więc skąd mogłeś wiedzieć o moim istnieniu. Nie winię cię.
-Jes.. ja wiedziałem że mam córkę z Evą.
-Tak, od ponad roku.
-Nie, od zawsze.
-Co!?
-Nie wiem, dlaczego mama ci nie mówiła, musiała mieć powód. Zawsze was kochałem, ale ona pewnego dnia zniknęła. Zostawiła list i nigdy jej już nie spotkałem.
-Co..ale jak.. nie wierzę.
-Napisała tylko, żebym was nie szukał. Co roku w twoje urodziny ktoś anonimowo wysyłał mi twoje zdjęcia, to pewnie było ona.

Nie mogłam już dłużej kryć łez, podbiegłam do taty i się wtuliłam w jego ramiona.

Zayn
Było grubo po dziesiątej, miałem ochotę się dziś zabawić więc zadzwoniłem do Nialla.
-No hej stary,wybierzemy się dzisiaj na jakąś imprezę?
-Sory Zayn, dzisiaj  nie mogę Jes miała poważną rozmowę z ojcem. Jest trochę przygnębiona nie chcę jej samej zostawiać.
-Spoko, rozumiem.
-Ale wiesz co zadzwoń do Pezz z tego co wiem też miała dzisiaj ochotę się zabawić.
-Ymm... no ok spróbuję. To siema.
-No hej.

Po kilku minutach postanowiłem zadzwonić do Pezz.

-Słucham-usłyszałam jej piękny głos.Kurwa Zayn co się z tobą dzieje?-pomyślałem.
-Cześć Perrie,miałabyś ochotę n jakąś imprezkę? Dzwoniłem do Nialla, ale powiedział że nie może.
-Yyy... ok daj mi pół godziny w sumie to muszę trochę odreagować.
-Ok, będę po ciebie za pół godzinki pa.
-No do zobaczenia.

Perrie
Postanowiłam szybko wziąć prysznic potem się uczesałam i ubrałam:







Około 11 ktoś zadzwonił do drzwi wiedziałam, że to Zayn więc poszłam otworzyć kiedy go zobaczyłam myślałam, że padnę wyglądał nieziemsko:




W sumie to dla mnie zawsze wyglądał nieziemsko te oczy, usta, włosy, sposób w jaki się poruszał no po prostu Bóg, ideał,anioł. Rany trzeba się otrząsnąć z tych myśli .

-Hej Pezz, wyglądasz...prześlicznie.
-Dzięki.
-To co idziemy?
-Tak- powiedziałam i się uśmiechnęłam.

Po 20 minutach byliśmy na miejscu.

-No to gadaj co chcesz tak odreagować?
-Nie wiem czy chcesz tego słuchać.
-No pewnie,że chce. Chyba jesteśmy przyjaciółmi? Jak myślisz?
-No w sumie- uśmiechnęłam się.

Opowiedziałam mu całą historię z ojcem o tym,że wiedział o Jes i tak dalej wiem, że piliśmy drinki.
Jeden...Drugi...Trzeci...Czwarty... i film mi się urwał.


Notka: Cześć i witam chciałam powiadomić, że prawdopodobnie teraz rozdziały nie będą pojawiać sie tak szybko bo nikt nie komentuje... do następnego nie wiem kiedy... może jutro może po jutrze może za tydzień... :**


sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 10

Niall
Stałem z miną głupka przez chyba 10 min
Zayn obudził się pierwszy:

-Niall, wszystko ok ?
-Yyy.. co tu się w nocy działo?
-Spotkaliśmy się nad ranem i nie mogliśmy zasnąć więc zaczęliśmy oglądać film.
-No jak widać udało wam się w końcu zasnąć, mówiłem że razem zawsze raźniej :P
-Spadaj, rób śniadanie.Głodny jestem.
-Od kiedy jesz na kacu?
-Od dzisiaj.

Dołączyła do nas Jes, a po chwili też Perrie.

-Ale jestem zmęczona, nawet nie wiem kiedy zasnęłam a z filmu nic nie kojarzę.
-Ja też nic nie pamiętam- zawtórował jej Zayn
-Ej miśki co jecie?- spytała Jes
-Może wszyscy zjemy jajecznicę?
-OK.

Zayn
Nie spałem przez całą noc. Przyglądałem się Perrie, jak jej spokojna twarz śpi.
Boże, dlaczego ta dziewczyna tak na mnie działa?  Znamy się kilka dni, dawno czegoś takiego nie czułem.
Była mi bliska z jakiegoś powodu. Czułem się tak, jakbym znał ją od lat.  Z natury była bardzo podobna do Jes, a ona zawsze umiała mnie słuchać i ze mną rozmawiać. Zacząłem żałować, że nie znałem jej już wcześniej. Musiałem się wyrwać z zamyślenia:

-Hej Zayn! Musimy dziś jechać do pracy, mamy umówionych kilka treningów z początkującymi.
-Tak tak, już się zbieram.



Perrie

Sprzątnęłyśmy z Jes po śniadaniu, postanowiłam z nią porozmawiać:

-Ciężko ci było przez te wszystkie lata bez ojca?
-Hmm.. chyba tylko na przedstawieniach z okazji dnia ojca kiedy wszystkie koleżanki przyprowadzały tatusiów i pewnie kiedy mama zachorowała.
-Wiem, ze pisałaś do ojca kiedy twoja mama zachorowała.
-Tak, ale nic mi nie odpisał. Odezwał się dopiero kiedy przyszłam dwa miesiące temu pod wasz dom. Zadzwonił i zaproponował spotkanie.
-Wtedy też poznałaś moją  mame.
-Tak, bardzo miła.
-Dlaczego ojciec powiedział mi o tobie kilka dni temu?
-Myślałam że z nim o tym rozmawiałaś.
-Nie, dziś to zrobię. Co tobie powiedział?
-Nic, przedstawił mnie twojej mamie i powiedział że się odezwie, ale tego  nie zrobił.
-Czemu miałby cię unikać, przecież już wiemy z mamą o tobie.
-Nie wiem, chyba nie chciał żebym go odszukiwała.
-Pogadam z nim.
-Ok.


Liam
Ojciec wezwał mnie do swojego biura:

-Cześć Liam.
-No hej, tato. Coś się stało?
-Nie, przyszło wezwanie do sądu w sprawie tego Wina, do ciebie też jako świadka.
-Ok. Pogadam z Jade.

Jade stała za recepcją:
-Hej słonko. Słyszałem że przyszło wezwanie do sądu?
-Tak, sprawa jest za 2 tygodnie. Będziesz zeznwał?
-Jasne, trzeba zrobić porządek z tego typu ludźmi, a po za tym nikt  nie będzie groził mojej dziewczynie i ojcu.
-Jak ty pięknie o mnie mówisz.
-W końcu jesteśmy razem, więc chyba mogę mówić o tobie jako moja dziewczyna?-zapytałem po czym dałem jej całusa.
-Tak, cieszę się że tak do mnie mówisz.
-Jesteś smutna, co jest?
-Eh.. nie chcę ci się narzucać.
-Przestań, mów.
-Szczerze mówiąc boję się tego związku, po tych latach z Winem stałam się całkiem inną osobą i mam inne podejście do związków. Po prostu boję się być po raz kolejny zraniona.
-Niczego nie mogę ci obiecać, ale na pewno nigdy nie stanę się kimś takim jak on.
-Cieszę się że cię poznałam.
-Wiedziałem że będziesz moja już po naszym pierwszym pocałunku.
-Zawsze dopinasz swego?
-Jeśli chodzi o taką kobietę jak ty,  to oczywiste.- Objąłem ją, ale szybko musiałem przestać ponieważ przychodziło coraz więcej klientów.
-Spotkamy się dziś u mnie Liam?
-Ok. o 20 ?
-Do zobaczenia.


Perrie

Przyszłam do domu w porze obiadowej. Myślałam, że nikogo nie ma w domu, ale gdy poszłam do kuchni zobaczyłam tatę siedzącego do mnie tyłem na krześle i ściskającego w dłoniach jakieś zdjęcie. Gdy podeszłam bliżej i zobaczyłam kto był na zdjęciu stanęłam jak wryta i łzy napłynęły mi do oczu...



Notka: Mamy już 10 rozdział, szybko leci i widzę coraz więcej wyświetleń co mnie cieszy, ale proszę też o więcej komentarzy !! :P :)