środa, 3 grudnia 2014

Nottka !!

       Hej!! Przepraszam was baardzoo, w ogóle nie mam weny ani pomysłu co dalej, a do tego kompletnie nie mam czasu pisać :( Ale obiecuję że to się już niedługo poprawi! ;**

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 21

Tydzień później

Perrie
Miną już tydzień odkąd Zayn miał wypadek,w ciągu tego tygodnia przespałam może z 10 godzin.Kiedy tylko zasnęłam śnił mi się jego wypadek, i jak krzyczał,, że to moja wina wtedy zawsze się budziłam cała spocona.Było rano w szpitalu byłam ja Niall,Jes i Trish. Waliyha śpi u mnie od tygodnia,dziś też,i jeszcze nie przyszła.Stan Zayna poprawił się, ale tylko na tyle że z buzi wyciągnęli mu rurkę która pomagała mu oddychać,niestety dalej się nie obudził.

-Perrie? Ja Niall i Trish idziemy coś zjeść do bufetu,idziesz z nami?-zapytała Jes.
-Nie nie jestem głodna pójdę później.
-Ok jak chcesz.

Było okropnie cicho może dlatego że była dopiero 6 rano?

-Jeżeli pani chce to może do niego wejść -usłyszałam lekarza.
-Ymm...dobrze.

Już od tygodnia szykuje się do tego żeby do niego wejść ale nie miałam odwagi, a do tego jeszcze te sny.Raz kozia śmierć pomyślałam i weszłam do sali.Usadowiłam się na krześle,chwyciłam go za rękę i się rozpłakałam niemam pojęcia dlaczego.Może to głupie,ale zaczęłam z nim rozmawiać.

-Cześć Zayn, przepraszam że wcześniej nie przyszłam, ale nie miałam odwagi.Wiem,że to moja wina to wszystko przeze mnie nie powinnam była cię wtedy wypuszczać,chcę ci to wytłumaczyć to nie tak że cię wykorzystałam ja myślałam że ty to zrobiłeś specjalnie,że...że, a z resztą nie wiem co już myślałam jestem idiotką taką straszną idiotką...ja....Zayn...nie możesz nas zostawić mamy, Waliyhi, Nialla, Jes i przede wszystkim mnie...Zayn... kocham Cię, kocham Cie jak jasna cholera!
-Też Cię kocham-nagle usłyszałam głos Zayna
-O Boże Zayn czy ty??? Nie ja chyba powinnam się przespać mam halucynacje.
-To nie żadne halucynacje-powiedział i się uśmiechną.Boże jak mi brakowało tego uśmiechu.
-Ja...ja pójdę po lekarza zaczekaj.
-Taa nigdzie się nie wybieram-powiedział i znów się uśmiechną,ale szybko uśmiech zmienił sie w grymas bólu.
-Nawet w szpitalu poczucie humoru cię nie opuszcza.

Pobiegłam szybko po lekarza,który zaraz poszedł do Zayna.

-Pezz co tu się dzieje?-usłyszałam Nialla.
-Ja..ja poszłam do niego i...i zaczęłam z nim rozmawiać i...i obudził się.-powiedziałam i uśmiechnęłam sie jak najszeżej potrafiłam.

 Notka: Hejj hejj :D trochę krótki ale nie miałam weny :/ Ale Zayn się obudził :D

KOMENTARZ=MOTYWACJA ;)

sobota, 11 października 2014

Rozdział 20

Perrie

-Co to znaczy?-zapytała Trish.
-To znaczy że nie jest z nim najlepiej.Doznał poważnych uszkodzeń całego ciała.Nie wiemy czy się wybudzi, najbliższe dni będą decydujące.
-Nie,nie to nie może być prawda-powiedziała Trish i zaczęła płakać,a razem z nią siostra Zayna.

Czułam się bardzo źle wiedziałam, że to moja wina.

-To ja pójdę po tą kawę-powiedziałam i poszłam poszukać bufetu lub automatu.

Jesy
-Co to za dziewczyna?-zapytała mnie Trish,kiedy się uspokoiła.
-To Perrie moja siostra.
-Czy ona...no wiecie...czy ona jest z Zaynem?
-Eee...z tego co wiem to chyba nie,ale myślę że nie są sobie obojętni.
-Aha... Zayn jak u nas ostatnio był to coś o niej wspominał.
-Coś wspominał? Mamo on cały czas o niej gadał-powiedziała Waliyha i wszyscy się uśmiechnęliśmy.

Perrie

W końcu wróciłam  z kawą 

-Proszę-powiedziałam i podałam kawę Jes i Niallowi po czym podeszłam do Trishi
-Dla pani też wzięłam, a dla ciebie cappuccino -uśmiechnęłam się i podałam jej kawę, a dziewczynie cappuccino.
-Dziękuję ci-odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Yyy przepraszam pana czy ja mogłabym wejść do syna-nagle usłyszałam głos Trish,która podbiegła do lekarza.
-Umm...no dobrze,ale tylko na chwilę i proszę ubrać specjalne ubranie da je pani pielęgniarka.
-Oczywiście,a czy mogę wejść z córką?
-No dobrze,ale nikt więcej reszta może wejść dopiero rano.
-Dobrze.

Trish do niego weszła i się rozpłakała,dziewczyna weszła za nią,chwyciła Zayn za rękę i też się rozpłakała.Nie mogłam na to patrzeć więc się odwróciłam.

-Perrie powinnaś iść do domu się przespać.Nie ma potrzeby żebyś tu tyle siedziała my przy nim zostaniemy.
-Niema mowy nigdzie nie idę.
-Pezz błagam będziesz miała siły na jutro jak wrócisz to ja i Niall pójdziemy do domu odpocząć.
-No...dobrze, ale jeżeli coś zacznie się dziać to dzwoń.
-Odwieść cię?-zapytał Niall?
-Nie przecież mieszkam niedaleko wystarczy przejść przez park,ale dzięki.

Szłam do domu szybkim krokiem nie miałam zamiaru spać chciałam się tylko odświeżyć,przebrać i wrócić do szpitala.Zerknęłam na telefon była godzina 2:00 w nocy.Weszłam do domu i szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju.Nagle ktoś otworzył drzwi do mojego pokoju.

-Pezz skarbie gdzieś ty była?
-W szpitalu Zayn miał wypadek ja przyszłam tylko się przebrać i zaraz tam wracam.
-Boże jak to się stało?
-Nie wiem mamo, przepraszam ale się spieszę-powiedziałam i wbiegłam do łazienki.

Szybko zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic,gorąca ciecz rozgrzała moje ciało,a ja już po raz 100 tej nocy zaczęłam płakać.Ubrałam bieliznę i poszłam do pokoju wybrać jakieś wygodne ubrania nie wiedziałam kiedy znów wrócę do domu.Po chwili namysłu wybrałam to:



Włożyłam to na siebie,rozczesałam włosy,upięłam w zwykłego kucyka i zrobiłam lekki makijaż po czym zeszłam na dół ubrałam kurtkę i wyszłam,przebiegłam przez park i weszłam spowrotem do szpitala

-Perrie dlaczego tak szybko?
-I tak bym nie zasnęła,więc przebrałam się i wróciłam.
-Ahh...ciężko z tobą idzie.-powiedziała Jes.
-Możecie jechać do domu jak chcecie.
-Nie zostaniemy do rana potem pojedziemy.
-Usiadłam na krześle po chwili wyszłam mama i siostra Zayna.-widać było, że ledwo trzyma się na nogach.

-Waliyha,może chcesz żeby Niall zawiózł cię do nas do domu tam się prześpisz?-zapytała Jes, czyli ma na imię Waliyha.
-Nie przecież to nie jest tak blisko.Nie kłopoczcie się.
-Jeżeli chcesz możesz przespać się u mnie-wypaliłam nagle i wszyscy się na mnie popatrzyli...może to nie był dobry pomysł?-Mieszkam niedaleko wystarczy przejść przez park.
-Jeżeli to nie byłby problem to chętnie.
-No jasne chodź zaprowadzę cie.-powiedziałam i wyszłyśmy ze szpitala.

Weszłyśmy do parku i usłyszałam że Waliyha ziewa.

-Widzę że jesteś zmęczona.
-Tak i to bardzo, najpierw długa podróż a teraz pół nocy nie przespanej.

Zanim się obejrzałam byłyśmy na miejscu

-Tam jest łazienka idź się umyć,masz piżamę- powiedziałam i podałam jej swoją.
-Dzięki.A twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko?
-Nie skąd, jak rano się obudzisz możesz wybrać sobie coś z moich rzeczy.
-Jeszcze raz dzięki.
-Nie ma za co jeżeli nie będziesz wiedziała jak dojść do szpitala rano to zadzwoń przyjdę po ciebie.
-Dobrze.
-To ja już idę dobranoc.
-Dobranoc.

Poszłam jeszcze do mamy i powiedziałam że Waliyha u nas nocuje i żeby rano zrobiła jej śniadanie. Zgodziła się.A ja znów poszłam do szpitala...

Notka: Wiem wiem nudne jak flaki z olejem, ale niedługo się to poprawi obiecuję :* do następnego



niedziela, 5 października 2014

Rozdział 19

Perrie

Wbiegłam do szpitala i podeszłam do recepcji

-Dzień dobry, na której sali leży Zayn Malik? Niedawno został przywieziony.
-Ymm...tak leży w sali numer 220 no drugim piętrze.
-Dziękuje...a co z nim?
-Pani jest z kimś z rodziny?
-Ymm...nie ale jestem jego...jego przyjaciółką.
-W takim razie przykro mi,ale nie mogę pani udzielić żadnych informacji.

Przykro mi ale nie mogę udzielić pani żadnych informacji...jędza jedna ciekawe czy gdyby była na moim miejscu to też było by jej tak fajnie?! Jestem bardzo ciekawa! Wyjechałam winda na drugie piętro i zaczęłam szukać sali 210,216 jest 220 na korytarzu już zobaczyłam Jes. Szybko do niej podbiegłam.

-Mój Boże Pezz jak dobrze że już jesteś!-podeszła do mnie Jes ze łzami w oczach od razu ją przytuliłam.
-Jes nie martw się wszystko będzie dobrze-zaczęłam ją uspokajać.
-Nie Pezz, ty nie widziałaś w jakim on jest stanie,tym razem tak szybko się z tego nie wyliże.-powiedziała i rozpłakała się na dobre,a ja razem z nią.Wiedziałam,że Zayn dla niej jak i dla Nialla był jak brat.

-Jes błagam cię nie płacz.To wszystko moja wina!
-Ale jakto twoja wina?
-To przeze mnie był zdenerwowany i...i ja nie powinnam była go wypuszczać z domu w takim stanie i...i on pewnie...-już nic nie powiedziałam tylko znów zaczęłam płakać.
-Perrie uspokój się i powiedz co się stało?
-No bo ja...na tej imprezie-mówiłam w przerwach od płaczu-my pojechaliśmy do niego i...i on po... powiedział
że coś do mnie czuje..i...i ja też mu powiedziałam że coś do niego czuje..i on zapytał czy...czy chciałabym być jego dziewczyną i ja się zgodziłam,i pojechaliśmy do niego do domu i no...no zrobiliśmy TO,a ja na następny dzień stwierdziłam że pewnie powiedział że coś do mnie czuje tylko dlatego że chciał mnie zabrać do domu bo byłam pijana i potem mnie wykorzystał,ale on później do mnie przyjechał i zaczął mówić że to ja go wykorzystałam i on wyszedł,był zdenerwowany ja powinnam była go wtedy zatrzymać-skończyłam i znów wybuchnęłam płaczem.
-Csiii...Perrie to nie jest twoja wina Zayn mógł nie jechać tak szybko.I wiedz że on nigdy by cię nie wykorzystał,jeżeli mówił,że coś do ciebie czuje to to prawda.
-Dzięki Jes jesteś kochana.aaa..-zaczęłam się rozglądać-gdzie jest Niall?
-Poszedł porozmawiać z lekarzem.
-Aha...a czy ja...no mogła bym do niego wejść no wiesz do Zayna?
-Niemożna do niego wchodzić,ale możesz popatrzeć przez szybę,choć zaprowadzę cie tylko wytrzyj nos.

Podeszłam z Jes do dużego okna i zobaczyłam go leżał sam na sali,taki bezbronny, taki blady,cały poobijany był podpięty do różnych maszyn.Nie dałam rady znów się rozpłakałam i nie mogłam się uspokoić.Jes też zaczęła płakać.Po chwili przyszedł Niall i się ze mną przywitał po czym przytulił Jes i zaczął powtarzać,że wszystko będzie dobrze.

-I co powiedział lekarz?-zapytałam Nialla po chwili ciszy.
-Powiedział tylko tyle że nie jest z nim najlepiej i że więcej nie może mi powiedzieć bo nie jestem nikim z rodziny,ale zadzwoniłem już po Trish.
-Aaa kto to Trish?
-To mama Zayn nie wiedziałaś.
-Ah no tak coś tam kiedyś wspominał.-powiedziałam i znów zamilkliśmy.
-Pezz,co z twoją pracą jutro miałaś skończyć urlop?
-Wiesz,chyba poproszę szefa o jeszcze tydzień wolnego,jest wyrozumiały,myślę że zrozmunie.
-Wiesz myślę,że Zayn nie chciałby żebyś zawalała przez niego pracę.
-Naprawdę myślisz że mogłabym się na czymkolwiek skupić wiedząc że on tu leży w tak ciężkim stanie?
-No chyba nie ja też biorę wolne.
-No widzisz.
-Przynieść wam kawę?
-Tak.-powiedziałyśmy z Jes w tym samym czasie na co potrafiłyśmy sie tylko lekko uśmiechnąć.Zdecydowanie nie było nam do śmiechu.

Nagle przy nas pojawiła się pewna brunetka wyglądałam na około 40 lat była dość wysoka i miała długie włosy,zaraz za nią biegła dziewczyna która miała około 15 lat.

-Niall co się stało?-zaczęła.
-Zayn miał wypadek samochodowy uderzył w inny samochód.
-Ale jak to się stało?- zaczęła szlochać-Mój biedny synek.
-Mamo proszę cię nie płacz będzie dobrze,Zayn zawsze sobie ze wszystkim radzi jest silny.
-Wiem córeczko wiem.

Po tej rozmowie wywnioskowałam że to pewnie mama i siostra Zayna.Nie mogłam sobie przypomnieć imienia jego siostry wiem że ma 3 i najstarsza to chyba Doniya,ale reszty nie mogłam sobie przypomnieć,niestety musiałam przerwać swoje rozmyślenia ponieważ podszedł do nas lekarz.

-I co z nim?...Co z moim synem-zaczęła Trish.
-No cóż nie mam dobrych wiadomości...




sobota, 4 października 2014

WAŻNE!

http://zerrie-love-fanfiction.blogspot.com/2014/10/ <---- To naprawdę suuuuper ff i ma być jeszcze tylko jeden rozdział i koniec. :'( nie mogę tego przeżyć BŁAGA WAS PRZECZYTAJCIE I KOMENTUJCIE!! jest szansa że wtedy będzie druga część albo coś w tym stylu <3 Z góry baardzo dziękuję <3

piątek, 3 października 2014

Rozdział 18

Perrie
- Zayn posłuchaj,to nie tak jak myślisz...
- Nie? A jak?...A z resztą-powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami.

-Perrie o co tu chodzi?-powtórzyła mama
-A dajcie wy mi spokój

Nie wiem co mam robić Zayn myśli,że go wykorzystałam.Ehhh... to wszystko nie tak miało być.Durna impreza.Jedyną osobą z jaką mogłam teraz porozmawiać była Jade,więc postanowiłam do niej zadzwonić.

-Cześć Jade- powiedziałam pociągając nosem.
-No cześć kochana..płakałaś?
-Nie...to znaczy tak.Mogłybyśmy się spotkać?
-No jasne powiedz tylko gdzie i o której?
-Emm...może za dwie godziny w Nando's?
-Jasne mam dzisiaj popołudniową zmianę więc akurat zostanę.
-Do zobaczenia.
-Pa.

Zayn
Szedłem ulicą.Było dziś wyjątkowo spokojnie,więc mogłem w spokoju pomyśleć.Jak ona mogła mi to zrobić?Zwyczajnie mnie wykorzystała.A ja miałem ją za przyjaciółkę, a nawet kogoś więcej,a ona co? Po prostu się ze mną przespała i zostawiła?Może jest w tym też trochę mojej winy,może nie powinienem robić TEGO z nią kiedy była pijana? W ogóle nie powinienem w tedy z nią rozmawia o moich uczuciach,ale widziałem po niej nie była bardzo pijana.Ugh...mam to gdzieś muszę iść poboksować zawsze mnie to odstresuje. W końcu doszedłem do samochodu otworzyłem drzwi,wsiadłem i odjechałem.Jechałem dosyć szybko, ale byłem na autostradzie gdzie wszyscy jechali szybko. 100...180...200...260.Może trochę przesadziłem.Dobra trochę bardziej...I nagle zobaczyłem przed sobą inny samochód...KURWA!!-krzyknąłem.Zacząłem chamować, ale była już za późno pamiętam tylko trzask i ogromny ból...

Perrie 
Zaczęłam się przygotowywać postanowiłam ubrać to:
bo było ciepło.

O godzinie 13:30 byłam już na miejscu.

-Cześć kochana.-usłyszałam głos Jade.
-Hej.
-No dobra, gadaj co się stało bo od razu widać że to coś poważnego?!

Opowiedziałam jej cała historię z Malikiem i z tym całym zamieszaniem.

-I co o tym myślisz jak mam się mu wytłumaczyć?-zapytałam Jade,która cały czas mnie słuchała.
-Hmm...a czujesz coś do niego?
-Ugh...chyba tak.
-No to powinnaś powiedzieć mu całą prawdę i to co myślisz.
-No ok.
-To na co czekasz? Już dzwoń do niego i poproś o spotkanie!-powiedziała śmiejąc sie.
-A co jeśli...mnie nienawidzi i nie będzie chciał ze mną rozmawiać?
-Nie dowiesz sie jeśli nie spróbujesz! A po za tym to powiedział Ci na tej imprezie że cie kocha tak?
-No z tego co pamiętam to tak.
-No to mówię ci, że nie masz się czego obawiać.
-Dzięki ta rozmowa na pewno bardzo mi pomogła.A co tam u ciebie i Liama?-powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.
-Ahh..dziękuję baaardzo dobrze.-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać.
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu,na wyświetlaczu zobaczyłam że to numer Jesy.

-Halo-powiedziałam rozbawiona ponieważ Jade robiła śmieszne miny.
-Perrie, Zayn miał wypadek,leży w szpitalu jego stan jest na prawdę ciężki.
-Że...że...że co?
-Przyjedź tu natychmiast.Prześle adres szpitala sms'em
-Tak jasne zaraz będę.

Z oczu zaczęły płynąć mi łzy nie wiedziałam co mam robić cała się trzęsłam.Jak najszybciej wybiegłam z Nando's i pobiegłam po taxi. Słyszałam jeszcze tylko wołanie Jade,ale już się nie zatrzymałam...

Notka: Cześć kolejny rozdział za nami 18 :D więc już pełnoletni. Taki żarcik xD Słuchajcie prawdobodobnie i to już jest PRAWIE pewne będe chodziła z moją BFF na...werbelki proszę BOKS !!! Heuheuheu,dzisiaj w sql cały czas była podjarka :P :P :D Czekam na komy! :D papatki :****



piątek, 26 września 2014

Rozdział 17


 Ten rozdział dedyuję Roksanie Horan,która uratował tego bloga :D

Perrie

Powoli otworzyłam oczy zaraz zaraz na pewno nie jestem u siebie w domu...tym bardziej u siebie w pokoju...Ahh no tak wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia zaczęły mi się przypominać impreza...pocałunek z Zaynem...potem jego dom i...no...O KURWA PRZESPAŁAM SIĘ Z ZAYNEM i zgodziłam się być jego dziewczyną!!!!!!!Na pewno on powiedział to tylko dlatego że chciał mnie zabrać do domu! A przespał się ze mną tylko dlatego że Emily go zostawiła i niema się z kim pieprzyć! O RANY CO JA ZROBIŁAM!! Szybko wstałam i ubrałam swoją sukienkę zabrałam wszystkie rzeczy i postanowiłam jak najszybciej wrócić do domu. CO JA NAJLEPSZEGO ZROBIŁAM?! 

-Ooo cześć skarbie-powiedziała mama.
-Cześć-powiedziałam tylko i pobiegłam na górę.Po chwili usłyszałam pukanie.
-Mogę wejść?-usłyszałam głos mamy.
-Tak,jasne wchodź.
-Co się stało?
-Emm...nie rozumiem a co się miało stać?
-Pezz, nie udawaj przecież widzę że coś się stało.
-Nie chcę o tym rozmawiać.-powiedziałam, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach:





-Och,skarbie proszę cię nie płacz wszystko będzie dobrze.

Mama mnie przytuliła,a kiedy się trochę uspokoiłam postanowiłam iść wziąć dłuuuugą kąpiel. 
Miałam dziś ostatni dzień wolny i postanowiłam spędzić go w domu przed telewizorem. Więc po kąpieli wybrałam mój ulubiony strój czyli wygodne dresy i zwykła bluzka,a do tego bluza: 




Postanowiłam iść po telefon no tak 10 nieodebranych od Zayn. Ugh...co ja najlepszego zrobiłam?! Jestem idiotką teraz pewnie Zayn ma mnie za  idiotkę.Narazie postanowiłam nie odbierać od niego.Kiedy zeszłam na dół na stole znalazłam kartkę z napisem Poszłam po zakupy Mama. Powolnym krokiem udałam się do salonu po drodze wzięłam ze sobą lody.Mam gdzieś że przytyję,że nie będę sie nikomu podobała i tak już zrobiłam z siebie idiotkę.Włączyłam TV i zaczęłam oglądać mój ulubiony serial "Pamiętniki Wampirów" niestety po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi więc wstałam i poszłam otworzyć już z korytarza krzyknęłam: Mamo ile razy mówiłam żebyś brała klucze?! I otworzyłam drzwi

-Z...Z...Zayn? Co co ty tu robisz?-ahh no tak przecież on zna mój adres.
-Dlaczego nie odbierasz martwiłem się?-zapytał.
-Ja...wejdź- nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.

Zayn wszedł i od razu udał się do salonu i usiadł na kanapie ja poszłam za nim i zrobiłam to samo.

-No więc słucham?
-Zayn...ja...my...to nie powinno się wydarzyć ty zapomnij o wczorajszej rozmowie...ja byłam pijana,nie wiedziałam co mówię.
-Aha rozumiem-powiedział po czym wstał i udał się w kierunku drzwi.-Abo nie właściwie to nie rozumiem! 
-Krzykną  i wrócił-dlaczego na początku mówisz że ci się podobam,że chcesz być moją dziewczyną, potem się ze mną pipepszysz,a teraz mówisz że mam o tym zapomnieć?!! Znam cię już trochę i widziałem cię już pijaną i wiem że wczoraj nie byłaś do końca pijana skoro i tak wszystko pamiętasz!-wow zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, zrobiło mi się głupio, myślałam że dla niego to był żart,jednorazowa przygoda jak dla większości facetów a tu coś takiego??!

-Perrie wytłumaczysz mi o co tu chodzi?-nagle usłyszałam głos mojej mamy.
-No to po mnie-pomyślałam.

Notka: Wróciłam :D i to tylko i wyłączne przez Roxane Horan,która skomentowała i powiedziała że mój blog się jej podoba <3 :* na prawdę nie sądziłam, że on sie komukolwiek może spodobać tak tak nawet Tobie Maja :P bo nawet jakbyś uważała że ten blog jest beznadziejny to byś pisała,że jest świetny <3 <3 
To do następnego...chyba :***