niedziela, 5 października 2014

Rozdział 19

Perrie

Wbiegłam do szpitala i podeszłam do recepcji

-Dzień dobry, na której sali leży Zayn Malik? Niedawno został przywieziony.
-Ymm...tak leży w sali numer 220 no drugim piętrze.
-Dziękuje...a co z nim?
-Pani jest z kimś z rodziny?
-Ymm...nie ale jestem jego...jego przyjaciółką.
-W takim razie przykro mi,ale nie mogę pani udzielić żadnych informacji.

Przykro mi ale nie mogę udzielić pani żadnych informacji...jędza jedna ciekawe czy gdyby była na moim miejscu to też było by jej tak fajnie?! Jestem bardzo ciekawa! Wyjechałam winda na drugie piętro i zaczęłam szukać sali 210,216 jest 220 na korytarzu już zobaczyłam Jes. Szybko do niej podbiegłam.

-Mój Boże Pezz jak dobrze że już jesteś!-podeszła do mnie Jes ze łzami w oczach od razu ją przytuliłam.
-Jes nie martw się wszystko będzie dobrze-zaczęłam ją uspokajać.
-Nie Pezz, ty nie widziałaś w jakim on jest stanie,tym razem tak szybko się z tego nie wyliże.-powiedziała i rozpłakała się na dobre,a ja razem z nią.Wiedziałam,że Zayn dla niej jak i dla Nialla był jak brat.

-Jes błagam cię nie płacz.To wszystko moja wina!
-Ale jakto twoja wina?
-To przeze mnie był zdenerwowany i...i ja nie powinnam była go wypuszczać z domu w takim stanie i...i on pewnie...-już nic nie powiedziałam tylko znów zaczęłam płakać.
-Perrie uspokój się i powiedz co się stało?
-No bo ja...na tej imprezie-mówiłam w przerwach od płaczu-my pojechaliśmy do niego i...i on po... powiedział
że coś do mnie czuje..i...i ja też mu powiedziałam że coś do niego czuje..i on zapytał czy...czy chciałabym być jego dziewczyną i ja się zgodziłam,i pojechaliśmy do niego do domu i no...no zrobiliśmy TO,a ja na następny dzień stwierdziłam że pewnie powiedział że coś do mnie czuje tylko dlatego że chciał mnie zabrać do domu bo byłam pijana i potem mnie wykorzystał,ale on później do mnie przyjechał i zaczął mówić że to ja go wykorzystałam i on wyszedł,był zdenerwowany ja powinnam była go wtedy zatrzymać-skończyłam i znów wybuchnęłam płaczem.
-Csiii...Perrie to nie jest twoja wina Zayn mógł nie jechać tak szybko.I wiedz że on nigdy by cię nie wykorzystał,jeżeli mówił,że coś do ciebie czuje to to prawda.
-Dzięki Jes jesteś kochana.aaa..-zaczęłam się rozglądać-gdzie jest Niall?
-Poszedł porozmawiać z lekarzem.
-Aha...a czy ja...no mogła bym do niego wejść no wiesz do Zayna?
-Niemożna do niego wchodzić,ale możesz popatrzeć przez szybę,choć zaprowadzę cie tylko wytrzyj nos.

Podeszłam z Jes do dużego okna i zobaczyłam go leżał sam na sali,taki bezbronny, taki blady,cały poobijany był podpięty do różnych maszyn.Nie dałam rady znów się rozpłakałam i nie mogłam się uspokoić.Jes też zaczęła płakać.Po chwili przyszedł Niall i się ze mną przywitał po czym przytulił Jes i zaczął powtarzać,że wszystko będzie dobrze.

-I co powiedział lekarz?-zapytałam Nialla po chwili ciszy.
-Powiedział tylko tyle że nie jest z nim najlepiej i że więcej nie może mi powiedzieć bo nie jestem nikim z rodziny,ale zadzwoniłem już po Trish.
-Aaa kto to Trish?
-To mama Zayn nie wiedziałaś.
-Ah no tak coś tam kiedyś wspominał.-powiedziałam i znów zamilkliśmy.
-Pezz,co z twoją pracą jutro miałaś skończyć urlop?
-Wiesz,chyba poproszę szefa o jeszcze tydzień wolnego,jest wyrozumiały,myślę że zrozmunie.
-Wiesz myślę,że Zayn nie chciałby żebyś zawalała przez niego pracę.
-Naprawdę myślisz że mogłabym się na czymkolwiek skupić wiedząc że on tu leży w tak ciężkim stanie?
-No chyba nie ja też biorę wolne.
-No widzisz.
-Przynieść wam kawę?
-Tak.-powiedziałyśmy z Jes w tym samym czasie na co potrafiłyśmy sie tylko lekko uśmiechnąć.Zdecydowanie nie było nam do śmiechu.

Nagle przy nas pojawiła się pewna brunetka wyglądałam na około 40 lat była dość wysoka i miała długie włosy,zaraz za nią biegła dziewczyna która miała około 15 lat.

-Niall co się stało?-zaczęła.
-Zayn miał wypadek samochodowy uderzył w inny samochód.
-Ale jak to się stało?- zaczęła szlochać-Mój biedny synek.
-Mamo proszę cię nie płacz będzie dobrze,Zayn zawsze sobie ze wszystkim radzi jest silny.
-Wiem córeczko wiem.

Po tej rozmowie wywnioskowałam że to pewnie mama i siostra Zayna.Nie mogłam sobie przypomnieć imienia jego siostry wiem że ma 3 i najstarsza to chyba Doniya,ale reszty nie mogłam sobie przypomnieć,niestety musiałam przerwać swoje rozmyślenia ponieważ podszedł do nas lekarz.

-I co z nim?...Co z moim synem-zaczęła Trish.
-No cóż nie mam dobrych wiadomości...




4 komentarze:

  1. Aaaa Zayn niee jak nie dasz jutro nexta to cię pierdolne 0_0 Aaaaa fuuuck

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ! Czekam nn :*
    PS. Zajrzałabyś ? http://nobody-else-louis-tomlinson-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję że z Zaynem wszytko okey ;)

    OdpowiedzUsuń